czwartek, 29 października 2015

Błędy systemowe?

Dziś swego rodzaju kartka z pamiętnika. Wiosną, a zatem w minionym już roku szkolnym, naszą szkołę odwiedzili młodzi podróżnicy-pasjonaci, na co dzień doktoranci. Opowiadali uczniom o swoich wyjazdach i doświadczeniach z nimi związanych, zaprezentowali ciekawe zdjęcia – nietuzinkowe, prowokujące do pytań i dyskusji. Wszystko za drobną opłatą, bo panowie uczciwie zarabiali na kolejne wojaże (sposób zresztą znany i powszechnie stosowany na całym świcie). Gdzie tytułowe błędy? Rozsiadły się „na widowni”…
            Najpierw dzieciaki, oszołomione brakiem regularnych lekcji, nie potrafiły spocząć spokojnie, by posłuchać. Ponieważ podróżnicy pracują z młodzieżą i wierzą w atrakcyjność swego programu, w końcu osiągnęli wymagane skupienie. Niestety, niewiele osób wykazało głębsze zainteresowanie ludźmi, religiami, zwyczajami, o których była mowa. Czy w dobie internetu nic już nie dziwi, nie szokuje i nie zastanawia? Gdzie wrodzona dzieciom ciekawość? Gdzie otwartość na inne, nowe? I najważniejsze pytanie – dlaczego w temat zaangażowali się tylko chłopcy?
            Obraz dziewczynki zmienia się powoli w naszych czasach. Najpełniej doświadczają tego zapewne nauczyciele w gimnazjach. Wciąż jednak w większości przypadków to dziewczynki siedzą grzecznie i podkreślają tematy. Szkolny system je za to wynagradza – dobrymi ocenami z przedmiotów i z zachowania. Tymczasem to chłopcy szukają w życiu pasji i pozostają jej wierni, odnajdują alternatywy dla szkolnej teorii. A przecież dziewczynki mogłyby i powinny działać podobnie – też mają talent, wyobraźnię, zainteresowania. Też mogą zapakować plecak i ruszyć, choćby palcem po mapie, w świat.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz