Pomysł na fragment lekcji lub na całą godzinę. A jeśli się
spodoba – to także na cały blok, na mniejszy lub większy projekt. O co chodzi? O
tropienie etymologii polskich wyrazów – zwłaszcza tych z czasów słowiańskich oraz wczesnochrześcijańskich.
Oto pierwsza
przykładowa triada:
· białogłowa – kobieta zamężna; określenie związane
było z tym, że mężatki wiązały na głowach białe chustki;
· muchomor – grzyb trujący, którego w kurnych
chatach mieszkalnych, pełnych gryzoni i robactwa, używano do trucia much (!);
· rosół – zupa, która pojawiała się przy okazji
pozbywania się soli („roz-sól”) z zakonserwowanego nią mięsa podczas gotowania
tegoż solonego mięsa w wodzie.
Dwa pierwsze przykłady dobrze posłużą nam także przy
tłumaczeniu złożeń słowotwórczych, a ostatni – np. prefiksów i rodzin wyrazów
(również w kontekście pisowni ortograficznej wyrazów z ó). Na dowód, że język
jest logiczny, ważny, a do tego bywa po prostu inspiracją do… zabawy. Miłego
tropienia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz